Koszyk

Malarstwo - obrazy wielkich mistrzów malarstwa

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André

Obrazki erotyczne – litografie barwne i czarno białe, rysunki, akwarele – to specjalność Berthommé de Saint André, znakomitego, stylowego francuskiego ilustratora z XX wieku.

Artykułem na jego temat kontynuuję problematykę seksu i nagości na obrazach (patrz: Seks i nagość na obrazach Egona Schiele). Jeśli przyjrzeć się bliżej twórczości Berthommé de Saint André, to widać, że podejmuje on tę problematykę z ambicjami pokazania czegoś więcej niż sama tylko cielesna nagość, zwraca uwagę na społeczne implikacje seksualności kobiecej i męskiej oraz sytuacje obyczajowo dwuznaczne typu seks lesbijski czy też seks mnichów i mniszek. Nie interesuje go spokojne idealne piękno kobiecego ciała – tego rodzaju, jak na obrazie Śpiąca Wenus Giorgione, ale raczej silna erotyczna ekspresyjność. Bliższe jest mu już podejście do spraw płci takie jak na obrazie „Burza”, jeśli trzymać się odniesienia do Giorgione (patrz: „Obraz Giorgione „Burza” – kobieta i mężczyzna).

Omawiając obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, będę krok po kroku rozwijał główną ideę artysty i poszczególne jej aspekty.

Obrazki erotyczne: nr 1 – Dwie potencje, półakt, 1927

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Dwie potencje

Na obrazku widzimy dwie kobiety, zapewne tzw. „wesołe kobiety”, sądząc po frywolnych podwiązkach. Rywalizują ze sobą, choć zarazem łączy je wieź wzajemnego zrozumienia i kobiecej solidarności. Rywalizują tym, która ma więcej kobiecych walorów, w czym najwyraźniej liczą się przede wszystkim rozmiary. Ta odwrócona do nas tyłem ma ogromną pupę, co bynajmniej nie wpędza jej w kompleksy, lecz jest przedmiotem dumy. Patrzy na drugą z ukosa spojrzeniem mówiącym: a ty, co takiego masz, z czym do gości? Druga ma zaś wielkie piersi, a w innych okolicach też jej nic nie brakuje. Jej spojrzenie znaczy: czym się tak puszysz, myślisz, że jestem od ciebie gorsza? Oczywiście mogłyby się one pośmiać zgodnie z jakiejś drobnej kobietki nie obdarzonej tak hojnie przez naturę, gdyby tylko taka się napatoczyła. Obie prezentują ponadto bardzo handlowe podejście do rzeczy. Ta po lewej kusi piersiami, ale przyrodzenia nie odsłania, trzyma tam dłonią dwa złączone ze sobą brzegi spódnicy. Za darmo nie pokaże. Druga do autoreklamy używa gołej pupy, ale od przodu zasłania się suknią. W sumie jednak, jak na obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, ten akurat jest dość niewinny.

Komentarz od autora znajduje się lewym dolnym rogu. Widzimy tam wielką kobietę z przyczepionym sztucznym członkiem i mężczyznę na czworakach w pozycji biernej i uległej jak z praktyk sado-maso. Jest to ogólne przesłanie do całej serii obrazków, jakie poniżej omówię: Baba potęgą jest i basta, a chłop – lepiej nie mówić.

Obrazki erotyczne: nr 2 – Para

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Para

Na obrazku przedstawiona jest para, kobieta i mężczyzna, ale trudno tu mówić o równowadze relacji. Potęga cycków i tyłka kobiety przytłacza mężczyznę, dla którego jest ona bardziej Wielką Matką niż kochanką. Mężczyzna jest skulony, kobieta – dumnie wyprostowana – spogląda na niego z góry, pewna swojej mocy, nie przejmując się, że ma byle jak, w pośpiechu, ściągniętą na uda spódnicę i wystawiony na widok kawał wielkiej pupy. Cała ta okolica rozkwita czerwienią jak kwiat, kontrastując z szarością mężczyzny. Ona sprawia wrażenie zdrowej i krzepkiej kobiety z ludu, a on ma wygląd suchotniczego urzędnika z miasta. Jej wyraz twarzy zdaje się mówić: ulżyj sobie, kochanie, mamusia pozwala i się o to zatroszczy. Nagie piersi kobiety tuż przy twarzy mężczyzny też podkreślają raczej matkowanie niż cokolwiek innego.

Obrazki erotyczne: nr 3 – Mały listonosz

Jest to litografia barwna ze zbioru 28 litografii barwnych i 28 czarno białych z roku 1940, 32.5 x 24.5 cm.

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Mały listonosz

Inne ujęcie dominacji kobiety przedstawia litografia „Mały listonosz” ze zbioru pt. „Point de lendemain ou la nuit merveilleuse” [Nie ma jutra, czyli cudowna noc]. Widoczny na obrazku chłopak przyniósł pewnie telegram, a służąca poprosiła go do buduaru, w którym czekała już na niego rozebrana do naga, najwyraźniej nudząca się i niewyżyta pani. Widzimy, jak matczynym gestem obejmuje go jedną dłonią za szyję, a w drugiej dłoni trzyma jego sterczącego fiutka. Chłopiec jest zawstydzony, spuścił oczy, trzyma wciąż w dłoni służbową czapkę, a twarz oblał mu rumieniec – zarazem ze wstydu i z emocji. Pani patrzy mu prosto w twarz i pewnie przekonuje go, żeby nie bał się na nią spojrzeć, a jednocześnie zamierza go pomału doprowadzić dłonią do orgazmu. Zapewne tylko o to jej chodzi, nie zamierza raczej współżyć z małym listonoszem, a rozebrała się po to, żeby mu pokazać, jak wygląda kobieta, i żeby zobaczyć, jak go to podnieca. Zresztą niewykluczone, że chłopak nie tyle spuścił oczy ze wstydu, co raczej wpatruje się w jej owłosione przyrodzenie.

Pani ma niewątpliwą psychiczną satysfakcję z całej sytuacji, ale – sądząc po wyrazie twarzy – bardzo zadowolona jest też służąca jako wspólniczka tego aktu deprawacji dokonywanej na chłopaku. Służąca stoi za tuż za nim z dłonią na jego ramieniu, tak by nie pozwolić mu uciec albo wywinąć się z rąk jej pani. Przypomina to trochę sakrament bierzmowania – pani występuje jako biskup, a służąca w roli członka świeckiej wspólnoty wiernych.

Dalszego ciągu łatwo się domyślić. Mały listonosz zostanie odprawiony z hojnym napiwkiem, a obie kobiety, wstępnie już podniecone, pójdą się kochać do łoża. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zwrócić uwagę na symbolikę kolorów. Oprócz bladoróżowego tła dla igraszek pani z chłopcem jest jeszcze nasycona, wpadająca w fiolet czerwień sukni służącej. Co więcej, w jednym wazonie są niższe różowe różyczki i wyższe kwiaty przypominające irysy w kolorze takim samym jak kolor sukni służącej. Czyli cała seksualna uczta pani składać się będzie z chłopaka na przekąskę i z dziewczyny w charakterze dania właściwego – o znacznie większej intensywności namiętności i doznań.

Obrazki erotyczne: nr 4 – Trzy córki mamusi, ok. 1929-1931

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Trzy córki mamusi

Marginalizacja mężczyzn, jaką zauważamy na trzech dotychczas omówionych obrazkach erotycznych, prowadzi logicznie do układu, w którym dla kobiet liczą się tak naprawdę tylko inne kobiety. Przede wszystkim chodzi tu o wzajemną relację matek i córek, pokazaną przez artystę jako wprowadzanie córek przez matkę w misterium płci kobiecej – od strony seksualnej. Matka prezentuje się tu, oczywiście, jako bogini Wielka Matka w całym swym bezwstydzie. Jej najmłodsza córka jest właśnie inicjowana, czyli występuje poniekąd w analogicznej roli jak mały listonosz z poprzedniego obrazka. Zauważmy, że w obu przypadkach wtajemniczenia dokonuje kobieta: albo rodzona matka w przypadku córek, albo – w przypadku chłopca – jakaś dojrzała już obca kobieta z okolicy.

Córeczka, leżąca u stóp matki, siedzącej na fotelu z szeroko rozłożonymi udami, patrzy z uwagą, a nawet z podziwem w jej widoczne w całej okazałości krocze. Żywotność seksualną matki podkreśla również obfite owłosienie pod pachami, które demonstruje córce, splatając ręce za głową. Córka ma podciągniętą w górę spódnicę, przez co widać jej małą, pozbawiona jeszcze owłosienia cipkę. Wyraz twarzy mamuśki jest tępy i prostacki. Komunikat dla córki jest prosty – rola kobiety w tym świecie wiąże się głównie z tym, co ma ona między nogami. Wpuszcza tam męża albo i innych chłopów i rodzi tędy dzieci. Nie ma w tym żadnej filozofii, trzeba to polubić i niepotrzebnie się nie wysilać, usiłując być czymś więcej, zwłaszcza że ta „broń kobieca” może dać potężną władzę.

Dwie starsze córki stoją z tyłu za matką, więc ta lekcja jest nie dla nich – one to już wiedzą, a teraz same demonstrują młodszej siostrze, o co jeszcze chodzi w byciu kobietą. Zauważmy, że ta najmłodsza jest od góry ubrana a od dołu obnażona, podczas gdy z dwóch starszych jedna jest całkiem ubrana, a druga – całkiem rozebrana. Obie starsze siostry są pannami na wydaniu, więc w odróżnieniu od mamusi, która już niczego nie musi, bo ma wszystko, o co mogłoby jej chodzić, powinny się starać, żeby znaleźć męża.

Ta ubrana, jest ubrana bardzo skromnie, o czym świadczy bluzka zapięta pod samą szyją. Ma też fartuszek, co pozwala wnioskować, że wykonuje różne prace domowe. O ile matka jest trzeźwo myślącą, przyziemną materialistką, o tyle ta córeczka jest – sądząc po wyrazie twarzy – uosobieniem naiwności. Krótko mówiąc, jest idealną kandydatką na żonę – zgodnie z rozsądkowym podejściem do tych spraw ówczesnego mieszczańskiego świata.

Oczywiście, takimi zaletami nie zawróci ona mężczyźnie w głowie. I tu wkracza druga siostra, o której trudno powiedzieć, że jest skromnie ubrana, ponieważ jest właśnie całkiem rozebrana. Sądząc z wyrazu twarzy, nie jest naiwna, ale filuterna. Nade wszystko jednak rzuca się w oczy kontrast między sposobem, w jaki ona jest naga, a nagością jej mamusi. Mamusia jest naga dosłownie, ginekologiczno-pornograficznie. Nagość córki jest eteryczna, odrealniona. Nie służy do tego, żeby w takiej postaci oddawać się facetowi, ale do tego, żeby mu zawrócić w głowie, skłonić go do tego, by idealizował ją jako kobietę i widział w niej bardziej anioła niż kobietę z krwi i kości. Tej nagości trzeciej córki nie należy brać dosłownie, nie jest to instrukcja, żeby chodzić na golasa w miejsca, gdzie można znaleźć męża. Jest to raczej obraz kobiety, jaki należy wywołać w głowie zakochanego mężczyzny, niezdolnego do bardziej realistycznego wyobrażenie sobie tego, czego jeszcze nie zobaczył na własne oczy. Ale ostatecznie wszystkie trzy córeczki wyjdą za mąż i staną się mniej więcej takie jak mamusia na omawianym obrazku.

Obrazki erotyczne: nr 5 – Chłosta w klasztorze, ok.1948

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Chłosta w klasztorze

Szukanie męża i rodzenie dzieci to nie jest dziedzina, w której seks musi występować zarazem jako cel sam w sobie. I na odwrót, rzeczy formalnie nie związane z seksem, mogą być nim podszyte, i to nawet w sposób bardzo intensywny. Na kolejnym obrazku widzimy właśnie taką sytuację – scenę z życia mniszek klasztornych. Jedna z zakonnic, ubrana w habit, chłoszcze rózgą w tyłek rozebraną do naga kobietę, a dwie inne, również całkiem gołe, zajęte są jej nogami. Jedna mocno trzyma jej lewą nogę, a druga, siedząc gołą pupą na kwiatach róż, kłuje chłostaną kobietę – być może kolcem róży – w prawą nogę, nieco powyżej zgięcia kolanowego. Drugą rękę wsadziła zaś sobie samej pomiędzy nogi.

Na drugim planie widzimy grupę trzech kobiet, z których dwie rozebrane do naga trzymają z dwóch stron trzecią, dość grubą i od pasa w dół gołą. Powyżej przyodziana jest ona wprawdzie w habit, ale wystawia w jakiś sposób na widok swoje gołe piersi. Złotowłosa kobieta pieści prawą pierś tej zakonnicy, a do tego jeszcze jakaś dłoń dotyka jej przyrodzenia – tego rodzaju anatomiczna niejasność wystąpi na kolejnym z obrazków erotycznych i, jak się wydaje, jest ona znacząca: może w realu jej nie ma, ale jest z pewnością w wyobraźni zakonnicy. Wygląda na to, że jest ona następna w kolejce do chłosty, zaraz zostanie całkiem rozebrana, a tymczasem trwa gra wstępna, żeby, kiedy zacznie się chłosta, była już ona wystarczająco podniecona.

Oczywiście, w życiu zakonnym, które jest przecież wbrew naturze, mogą panować bardzo pokrętne reguły, w myśl których chłosta jest karą za nieposłuszeństwo a rozbieranie do naga ma być poniżeniem a nie elementem orgii seksualnej. Zapewne jednak wszystkie uczestniczki tej orgii co innego myślą, a co innego mówią, czyli zabawiają się w najlepsze, udając, że przestrzegają surowych reguł zakonnych i wymierzają komuś w tak perwersyjny sposób zasłużoną karę – a może nawet samym sobie przez fakt, że biorą w czymś takim udział. Cóż, w zaciszu klasztornym można robić wszystko, czego dusza zapragnie, byle tylko nie wydostało się to poza mury. Ale jak ma się to wydostać, skoro rej w tym wodzi sama siostra przełożona – ta z rózgą. Żeński klasztor to, jak widać, wesoła instytucja – azyl i raj dla lesbijek.

Obrazki erotyczne: nr 6 – Orgia

Litografia barwna, ilustracja do „Gamiani ou deux nuits d’éxcès” Alfreda de Musseta

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Orgia

Żeby nie pozostawić co do tego żadnych złudzeń, na kolejnej barwnej litografii widzimy już regularną orgię lesbijską z udziałem zakonnic. Może nawet wszystkie te kobiety są zakonnicami, choć tylko dwie pozostały w habitach. Jedna trzyma wprawdzie rózgę, ale w sensie dosłownym (nie symbolicznym) już tylko jako narzędzie do praktyk sado-maso. Druga, stara i od pasa w dół obnażona, wessała się w dorodną pierś młodej dziewczyny, a ręką wtyka jej sztucznego penisa w wiadome miejsce. Ta młoda też trzyma penisa w dłoni, który ma wszakże wygląd prawdziwego.

Inna z kolei, bardzo potężna kobieta, przypasała sobie do bioder sztucznego członka, wsadziła go koleżance wypiętej tyłkiem w jej stronę, a sama całuje się z inną. Ta koleżanka z tyłkiem całuje się z jeszcze inną, a jej tyłkiem zajmuje się kolejna – liże ją w pośladek a dłoń wsadziła jej w krocze. W lewym górnym rogu, w pozycji podobnej do mamuśki z wcześniej omawianego obrazka, masturbuje się palcami obfitych kształtów i raczej niemłoda już kobieta, a młode, zawstydzone dziewczę, odwracając oczy, wpycha jej głęboko w tyłek sztucznego członka.

Czy coś dodatkowo wynika z tej litografii, poza tym, że przedstawia ona lesbijską orgię? Otóż znaczący wydaje się kontrast pomiędzy intensywną czernią habitu zakonnicy na pierwszym planie a jasnością delikatnie zarysowanych postaci kobiecych wokół niej. Seksualna akcja obnażonej od pasa w dół starej zakonnicy skupia się na młodej dziewczynie, która wygląda raczej na ofiarę staruchy niż na ochoczą rozpustnicę. Skutkiem całej sytuacji jest czarny brud, który tworzy się jej za plecami, nakładając się na różowy kolor, symbolizujący naturalną seksualność dziewczyny.

Ta dziewczyna nie jest wcale lesbijką – trzyma w dłoni sterczącego męskiego penisa, którego anatomiczny kontekst jest jednak niezbyt określony. Widać jakby zgiętą w kolanie męską nogę na tle habitu zakonnicy, ale część nogi poniżej kolana staje się coraz cieńsza i coraz mniej rzeczywista. Udo tego domniemanego mężczyzny leży na brzuchu dziewczyny, a w miejscu, gdzie się ono kończy, wyrasta penis. Nie ma jednak drugiego uda i reszty – dwa uda w pończochach należą przecież do dziewczyny.

Męska noga z penisem nie jest zapewne żadnym fizycznie realnym elementem orgii – jest ona raczej czymś wyimaginowanym i odautorskim komentarzem do całej sceny. Pokazuje ona proces postępującego zanikania mężczyzny – po zredukowaniu go do penisa można na koniec tego penisa zastąpić sztucznym członkiem. Zgodnie z tym zakonnica wsadziła dziewczynie do pochwy sztucznego członka, do którego przyczepiony jest pasek, pozwalający kobiecie przymocować go sobie do przyrodzenia i w ten sposób przywłaszczyć sobie ten atrybut mężczyzny.

Tak też zrobiła potężna kobieta w prawym górnym rogu i wsadziła go złotowłosej dziewczynie z wypiętym w jej stronę tyłkiem. Obie się całują z innymi partnerkami i w ten sposób ten substytut mężczyzny występuje jako zewnętrzny, mechaniczny dodatek do bardziej spersonalizowanej i uduchowionej relacji między kobietami – jedno jest od drugiego odcięte, a istotniejsze jest całowanie, zwłaszcza dla tej, która doprawiła sobie członka, ale przecież pozbawionego czucia.

Symboliczną pointą całego obrazka jest scenka w lewym górnym rogu: rozkraczona bezwstydnie kobieta pokazuje, że ma gdzieś męskiego fiuta i że doskonale może sobie i bez niego poradzić. A jej bezwstydności przeciwstawiona jest liryczna scenka poniżej: młoda dziewczyna okazuje wielką czułość pośladkom koleżanki, nieomal je personalizuje, całuje się z nimi. Postępuje w tym względzie całkiem odwrotnie niż kobieta z doprawionym członkiem po prawej stronie obrazka. Jedna traktuje kobiecy tyłek po kobiecemu, druga – po męsku.

Wracając jednak do klasztornego kontekstu lesbijskiej orgii, warto odczytać go w warstwie symbolicznej. Zakonnica z rózgą wyraża wówczas restrykcyjny charakter religii w stosunku do seksu. Seksualności nie da się jednak wyeliminować z życia – i to nawet tam, gdzie powstają enklawy wyłączone ze sfery prokreacyjnej, niezbędnej do funkcjonowania społeczeństwa, czyli w szczególności w klasztorach. Rezultat jest więc taki, że seks staje się czymś brudnym, zabarwionym poczuciem grzeszności. Pokazuje to ta brudna czerń za plecami kobiety całującej się z tą dominatorką z przyprawionym członkiem. Ta para ma więc po jednej stronie restrykcję zewnętrzną, a po drugiej jej wewnętrzny korelat w postaci nieczystego sumienia i świadomości własnego brudu, grzeszności, upadku i służenia diabłu – zgodnie z Freudowską koncepcją superego.

Ale wampiryczna zakonnica na pierwszym planie symbolizuje coś innego. Na pozór ona sama uczestniczy w tym, co religia potępia. Tak naprawdę jednak nie zaspakaja ona wcale swoich seksualnych pożądań. Przedstawiona jest jako przepołowiona. Jej dolne rejony, czyli te jak najbardziej seksualne, są nagie, co jest jakby adekwatne do sytuacji, ale z drugiej strony są wyraźnie nieistotne i w dziwny sposób przedstawione. Wyrazisty cień w zbyt wielkiej bruździe pomiędzy brzuchem a udem ma chyba odcinać od góry w habicie to wszystko, co poniżej brzucha, gdzie jest siedlisko popędów. Tego ona już nie ma. Nikt się zresztą tym nie zajmuje, nikt jej nic nie robi przy tyłku. Zaspokaja się ona w całkiem inny sposób: syci się cudzym strachem, cudzym poczuciem własnej grzeszności i tym, że może sprawować ogólną kontrolę nad ludźmi poprzez kontrolę nad ich sferą seksualną. Wpycha więc ona dziewczynie tego penisa do pochwy nie po to, żeby zrobić jej przyjemność, lecz po to, żeby ją zabrudzić, żeby naznaczyć ją poczuciem grzechu, który symbolizuje ta brudna czerń za plecami deprawowanej dziewczyny.

Całkiem inny sens ma wepchnięcie sztucznego członka w dupę starej rozpustnicy przez młodą dziewczynę w górnej lewej części obrazka. Wstyd odczuwa bowiem dziewczyna a nie „mamuśka”, która ją pewnie do tego przymusiła.

Obrazki erotyczne: nr 7 – Trzy na jednego

Litografia barwna, ilustracja do „Gamiani ou deux nuits d’éxcès” Alfreda de Musseta

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Trzy na jednego

Na kolejnej barwnej litografii widzimy w sytuacji seksualnej mężczyznę i trzy kobiety, ale w żadnym razie nie oznacza to, że on jest tu panem a one go obsługują. Po pierwsze, on leży a dwie kobiety są nad nim. Po drugie, nie dostaje on – przynajmniej na razie – tego, czego pragnie. Trzyma w dłoni swego sterczącego członka, chciałby go wsadzić klęczącej nad nim w pozycji „na jeźdźca” kobiecie, ale to od niej zależy, czy przysiądzie bardziej, by go przyjąć w siebie. Druga kobieta usiadła nad głową mężczyzny z rozchylonymi nogami. On chciałby dosięgnąć językiem jej sromu, ale nie może się podnieść, bo przygniata go pierwsza kobieta.

Tymczasem panie zajęte są sobą, pierwsza spogląda łakomie na obfite piersi drugiej, a ta z kolei kieruje ku niej z góry czułe spojrzenie. Cała akcja skończy się pewnie tak, że w końcu jedna siądzie mężczyźnie na twarzy i zacznie się całować z drugą, która wtedy obniży się wreszcie i zacznie ujeżdżać faceta. Będzie on w ten sposób obsługiwał obie panie od dołu, podczas gdy od góry będą się one upajać jedynie sobą nawzajem.

Trzecia kobieta zagospodarowała stopy mężczyzny, traktując je czysto instrumentalnie. Jedną stopą będzie pieścić swoje piersi, a drugiej pozwoli sobie działać pomiędzy udami.

Kolorystyka też potwierdza, że liczą się tu jedynie namiętności kobiet – tło, na którym widzimy głowy dwóch pierwszych kobiet, jest czerwone. Podobnie czerwona jest spódnica trzeciej. Natomiast mężczyzna ma barwę niebieskawą.

Obrazki erotyczne: nr 8 – Swawolny mnich, akwarela

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Swawolny mnich

Gwoli sprawiedliwości muszę jednak przyznać, że na niektórych obrazkach erotycznych Berthommé de Saint André przedstawia też mężczyznę w sytuacji seksualnej jako stronę aktywną i podmiotową. Ale dziwnym zbiegiem okoliczności dość często jest to szczególnego rodzaju mężczyzna, mianowicie mnich. Ciekawe są dwie akwarele przedstawiające swawolnego mnicha w dwóch kolejnych fazach aktu seksualnego. Na pierwszej z nich mnich zaszedł od tyłu przy drewnianej skrzyni jakąś kobietę, powiedzmy mniszkę. Prawą ręką podkasał jej habit i przywarł sterczącym kutasem do pośladka, a lewą dłonią sięgnął do jej sromu, co nie było takie trudne, bo zakonnice najwyraźniej nie noszą pod habitem majtek (podobnie zresztą jak zakonnicy). Kobiecie pozostało jedynie zareagować. Chociaż cała ta sytuacja ją zaskoczyła, bo była właśnie w trakcie otwierania wieka skrzyni, to jednak było to zaskoczenie pozytywne. Odwróciła ku niemu twarz i widać, że mnich patrzy na nią wyczekująco, czeka na odpowiedź, mimo że właściwie postawił ją przed faktem dokonanym i bardzo sobie ułatwił uzyskanie zgody – wystarczy w zupełności, że nie będzie mu się czynnie sprzeciwiać. Poszło mu łatwo, widać ma w tym wprawę, umie postępować z kobietami, a autorytet duchownego i sterczący fiut robi odpowiednie wrażenie. Mnich ma na policzkach rumieńce, kobieta na razie jest blada, ale zaraz się rozgrzeje.

Obrazki erotyczne: nr 9 – Mnich kopulujący, akwarela

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Mnich kopulujący

Na drugiej akwareli ten sam z wyglądu mnich jest już w trakcie stosunku. Zwraca przy tym uwagę jego majestatyczna poza. Siedzi jak król na tronie, a jego członek jest niczym berło, atrybut władzy. Nie ma poczucia, iżby dopuszczał się czegoś niestosownego, czego mnich nie powinien robić. Wprost przeciwnie, egzekwuje tylko to, co mu się słusznie należy z racji jego dostojeństwa i pozycji. Wszystkie dziewki w okolicy wiedzą, że mnichowi trzeba dać, bo tak się przyjęło, choć może tylko półoficjalnie. Takie są układy i nikt rozsądny nie będzie ich naruszał. Ze wszech miar atrakcyjna czarnowłosa kobieta na obrazku majestatycznie dosiada świętego kutasa i dumnie wyprostowana zważa bacznie na sygnały wysyłane przez dłonie mnicha wczepione mocno w jej pośladki, by wiedzieć, czy ma zwolnić, czy przyspieszyć. Opiera się dłońmi na jego ramionach, by trzymać głowę na dystans, zbytnio się nie spoufalić i – utrzymywać kontakt wzrokowy z mnichem – odczytywać z jego miny, czy jest zadowolony. Nie wygląda na to, żeby chodziło jej o cokolwiek innego, niż o dogodzenie duchownemu. On zresztą też chce jedynie sobie ulżyć, by potem w spokoju móc się oddawać swojemu duchownemu powołaniu.

Jeżeli chodzi o seks w sytuacji, gdy majestat mężczyzny daje mu wszelkie po temu możliwości (z czego zdawał się korzystać bezprawnie, bo wbrew regule zakonnej, nasz swawolny mnich), to Berthommé de Saint André przedstawił na swoich obrazkach erotycznych i taki temat, choć jedynie jako ilustrację do wiersza Charlesa Baudelaire’a z „Kwiatów zła”:

Obrazki erotyczne: nr 10 – Znudzony król

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Znudzony król

W polskim przekładzie wiersz ten brzmi tak:

LXXVII Spleen

Jestem jak władca kraju, gdzie deszcz siąpi szary

Wśród swych bogactw bezsilny, wśród młodości stary,

Który za nic ma dworzan służalcze pokłony

I wśród psów swoich sfory jest wiecznie znudzony.

Nic go już nie pociąga, zwierz łowny ni sokół,

Ni lud, co pod balkonem dogorywa wokół.

Ulubionego błazna ballada wesoła

Choremu tyranowi nie rozchmurzy czoła;

W grobowiec mu się zmienia wyrzeźbione łoże,

Damy dworu – wszak dla nich piękny każdy książę –

Nie umieją wymyślić dość bezwstydnej szaty,

By choć uśmiech wywołać na obliczu bladym.

Znawca nauk tajemnych, co mu złoto robi,

Próżno szukał odtrutki na jad tej choroby.

W krwi go skąpać próbował rzymskim obyczajem,

Co to dzierżącym władzę dotąd się przydaje,

Ale trupa nie zdołał ożywić, niestety,

W którym zamiast krwi płynie zdrój lodowy Lety.

tłum. Marianna Zajączkowska-Abrahamowicz (s.92)

Okazuje się więc, że kiedy wszystko można, to niczego już się nie chce. Berthommé de Saint André podjął, oczywiście, z tego wiersza wątek męsko-damski. Jak go zilustrował? Przede wszystkim król przedstawiony jest jak posąg nagrobny, a nie jak żywy człowiek. Jego zwisająca bezwładnie dłoń symbolizuje ogólny bezwład i impotencję. To, co mu się wypiętrza w okolicy podbrzusza, to, niestety, tylko pysk jednego z jego psów. Dwie panie też są posągowe, monumentalne – przypominają bardziej boginie niż żywe kobiety. Są z pewnością wystarczająco godne królewskiego majestatu, dorównują swym wzrostem wysokości sięgającego niemal do nieba oparcia królewskiego tronu. Jedna odsłania przed nim wszystkie swoje wdzięki, druga pokazuje mu tylko fragment bielizny, licząc, że może jest to bardziej podniecające niż nagość. Scena przypomina sąd Parysa, brak tylko trzeciej bogini – no i, oczywiście, zainteresowania nimi ze strony mężczyzny.

Żeby zaś nie kończyć takim przygnębiającym akcentem, obejrzyjmy jeszcze na kolejnym zobrazków erotycznych żywe emocje męsko-damskie w sytuacji, gdy chodzi o relację zdecydowanie zakazaną – między mnichem a mniszką:

Obrazki erotyczne: nr 11 – Swawole mnicha i zakonnicy, 1930

Obrazki erotyczne Berthommé de Saint André, Swawole mnicha i zakonnicy

 

Ogólna ocena (0)

0 z 5 gwiazdek

Skomentuj jako gość

Attachments

Location

Oceń pracę :
0
  • Nie znaleziono komentarzy

Szukaj na blogu

Ostatnie komentarze

Gość - Ewa
W ikonografii chrześcijańskiej, z Męką i...
Gość - PJ
Super interpretacja, dużo ukrytych znacz...
Gość - u4d9c742
nadawanie tytułów niezatytuowanym dzieło...
Gość - Morpheus
Nie wiadomo w jaki sposób ognisko jest z...
Gość - Aga
Wg mnie, gość był nawalonym nimfomanem, ...

Nasze produkty

OBRAZY NA PŁÓTNIE

Obrazy na płótnie

Reprodukcje obrazów drukujemy na bawełnianym płótnie artystycznym canvas naciągniętym na drewniany blejtram. Obraz ze zdjęcia jest doskonałym prezentem, gotowym do powieszenia na ścianę. 

 

więcej...

WYDRUKI GICLEE

Wydruki Fine-Art

Wydruki artystyczne giclee wykonujemy na specjalnych papierach typu fine-art, które zapewniają doskonałą jakość i trwałość drukowanych zdjęć oraz nadają pracy artysty szczególny charakter.

 

więcej...

PLAKATY

Plakaty

Plakaty drukujemy na wysokiej jakości papierze o doskonałych parametrach technicznych. Idealne rozwiązanie na ożywienie charakteru wnętrza.

 

więcej...

Jak zamawiać?

Galeria obrazów FineArtExpress prezentuje reprodukcje znanych malarzy minionych epok i arcydzieła malarstwa światowego w formie wydruków na płótnie canvas i wydruków na papierze. Wybierz zdjęcie i zamów reprodukcję obrazu na płótnie lub na papierze archiwalnym.

Zamawianie jest bardzo proste:

Krok 1

Krok 1.

Wybierz zdjęcie i produkt. Wybierz wielkość wydruku.

Krok 2

Krok 2.

Włóż do koszyka i opłać zamówienie korzystając z płatności elektronicznych.                                

Krok 3

Krok 3.

Drukarnia otrzyma gotowy, wykadrowany plik do druku o określonych parametrach.          

Krok 4

Krok 4.

Po wydruku i zmianie statusu zamówienia na „zrealizowane” otrzymasz maila z informacją o wysyłce.